8 maja 2025 roku w siedzibie spółki Infrastruktura Niepołomice odbyło się uroczyste pożegnanie Pana Stanisława Szewczyka, który po wielu latach pracy przeszedł na zasłużoną emeryturę. W spotkaniu wzięli udział Prezes Zarządu Arnold Stempak, prokurenci spółki oraz współpracownicy z wielu etapów jego zawodowej drogi.
Pan Stanisław pracę rozpoczął w zakładach drobiarskich, które posiadały własną stację uzdatniania wody oraz oczyszczalnię ścieków. Po ich skomunalizowaniu, infrastruktura przeszła pod zarząd gminy i stała się częścią Zakładu Wodociągów i Kanalizacji.
Gdy zakłady drobiarskie upadły, rozpoczął się nowy rozdział – modernizacja systemów, później budowa nowej oczyszczalni, powstanie spółki Wodociągi Niepołomice, a następnie zmiana jej nazwy na Infrastruktura Niepołomice.
Przez wszystkie te lata Pan Stanisław pozostał wierny jednej misji – produkcji wody. To nie była praca łatwa – wymagała dyspozycyjności, zaangażowania, a czasem nawet rezygnacji z rodzinnych świąt czy sylwestra. Ale Pan Stanisław zawsze był gotowy do działania. Zawsze pierwszy na miejscu, często już o 5 rano, z pomysłami na ulepszenia.
Nie potrafił stać z założonymi rękami. Często się śmialiśmy, że 'nie mówcie panu Staszkowi, bo jeszcze to zrobi’ . To człowiek, który zawsze kombinował, jak coś usprawnić, jak pomóc, jak rozwiązać problem, nawet zanim zdążył się pojawić.
Arnold Stempak, Prezes Zarządu Infrastruktura Niepołomice
Dziś zaawansowane technologie – jak falowniki regulujące ciśnienie wody – to standard. Ale przez wiele lat podstawą była solidność, doświadczenie i ogromne wyczucie systemu, które miał tylko ktoś, kto znał go od środka. Takim człowiekiem był Pan Stanisław.
W 2010 roku został odznaczony medalem Zasłużony dla Miasta i Gminy Niepołomice z numerem 100.
Ale życie Pana Stanisława to nie tylko wodociągi. Od ponad 50 lat gra na trąbce w Orkiestrze Dętej LIRA, reprezentując Niepołomice w najważniejszych uroczystościach. „To także forma służby dla miasta, tylko trochę głośniejsza” – żartował.
Z pierwszej załogi Zakładu Uzdatniania Wody w Podłężu została dziś tylko jedna osoba. To znak zmieniających się czasów, ale i przypomnienie, jak wiele przez te dekady się wydarzyło.
Na pytanie czy jak będzie trzeba to możemy dzwonić odpowiedział „Możecie, ale chciałbym, żeby młodsi mieli szansę się wykazać”.
Współpracował przez lata z wieloma prezesami i kierownikami, ale jak sam mówi praca zespołowa to największa siła spółki.
Na pytanie, co teraz? Może wyjazd za granicę – „mam tam rodzinę”, mówi z uśmiechem. Ale każdy, kto zna Pana Stanisława, wie, że długo bez działania nie wysiedzi.
Panie Stanisławie – dziękujemy za Pana oddanie, doświadczenie i przykład codziennej, cichej, ale niezwykle ważnej pracy. Życzymy Panu zdrowia, odpoczynku i spełnienia wszystkich planów, które dotąd odkładał Pan na później.




